Z czerni i bieli w stronę światła: psychiczna podróż ku całości

„Diagnoza poziomów osobowości” – warsztat prowadzony przez Małgorzatę Lambert.

W najwcześniejszych chwilach życia granica między rzeczywistością a fantazją jest płynna. Świat niemowlęcia to wewnętrzny dramat, w którym intensywne emocje przeplatają się z pragnieniem absolutnej miłości, bezpieczeństwa i karmienia.

W psychice pojawia się obraz idealnego obiektu – ukochanego, stałego, nienaruszalnego opiekuna. Jeśli taki obiekt rzeczywiście istnieje, staje się wewnętrznym źródłem dobra i nadziei.

Jednak gdy rzeczywistość pełna jest deprywacji, lęku i braku odpowiedzi, umysł dziecka, by przetrwać, dzieli świat na czarne i białe. Tak rodzi się pozycja schizoidalno-paranoidalna, opisana przez Melanie Klein – stan, w którym psychika chroni się przed prześladowczym obiektem poprzez rozszczepienie. To mechanizm obronny, który chroni kruche „ja” przed zalewem lęku, ale uniemożliwia doświadczenie złożoności i bliskości.

Czerń i biel: rozszczepienie

Rozszczepienie nie jest błędem psychiki, lecz jej pierwotną próbą przetrwania. Dziecko nie zna jeszcze odcieni – dzieli świat na to, co całkowicie dobre, i to, co całkowicie złe. Tworzy idealizowany obraz matki, by móc uwierzyć, że dobro istnieje. W obliczu bólu i frustracji ten obraz jednak pęka – i wtedy dobro staje się zagrożeniem.

Zawiść – jedno z najwcześniejszych i najbardziej destrukcyjnych uczuć – rodzi się, gdy dziecko doświadcza dobra, którego nie potrafi znieść. Pragnie je nie posiąść, ale zniszczyć. Zazdrość chce mieć. Zawiść – unicestwić. A zachłanność? Chce pochłonąć wszystko, nie pozostawiając przestrzeni na wzajemność.

Pragnienie światła: droga ku integracji

W terapii spotykamy dorosłych, których psychika nadal funkcjonuje w rytmie czerni i bieli. Nie dlatego, że są niedojrzali, ale dlatego, że kiedyś zabrakło obiektu, który pomógłby im zintegrować dobro i zło, przyjąć złożoność.

Pojawienie się pozycji depresyjnej to przełom – moment, w którym dziecko (a potem dorosły) dostrzega, że matka może być i dobra, i zła. To narodziny ambiwalencji i człowieczeństwa. W tej pozycji pojawia się żal, poczucie winy i tęsknota – nie za idealnym światem, ale za relacją, która mimo trudności może trwać.

Zbroja i otwarcie

Czasami jednak te emocje są zbyt trudne do uniesienia. Psychika sięga wtedy po obrony maniakalne — takie jak nadmierna kontrola, wycofanie emocjonalne czy pogarda. Choć mogą wyglądać jak przejaw siły, często są próbą uniknięcia konfrontacji z poczuciem winy i zależności od drugiego człowieka. Dopiero z czasem możliwe staje się złagodzenie tych mechanizmów i otwarcie się na relację, która nie musi być idealna, by była wartościowa.

Możliwość naprawy

Kiedy dziecko (a później dorosły) zauważa, że jego zachowania miały wpływ na innych, może pojawić się chęć reparacji — próby naprawy relacji. To ważny moment. Reparacja nie polega na cofnięciu przeszłości, ale na uznaniu, że mimo błędów możliwe jest odbudowanie więzi. To doświadczenie wspiera rozwój psychiczny i pomaga lepiej radzić sobie z rzeczywistością, bez potrzeby jej nadmiernego kontrolowania.

Ta droga — od czarno-białego postrzegania do złożonego, realistycznego widzenia siebie i innych — nie jest prosta ani szybka. Ale to właśnie ona prowadzi ku wewnętrznej spójności i zdolności do tworzenia relacji, które są prawdziwe, choć nieidealne.

Ilustracja: Paul Klee ” Revolt of the Viaduct”.